Kolejka do krzyża. Jakże dziwna to sytuacja. Tłum ludzi oczekuje na gest, który publicznie można wykonać tylko w Wielki Piątek.
Nie ma w kościele osoby, która nie może podejść do krzyża. Wszyscy do niego pójdą. Idą zatem księża i ministranci, małżeństwa, dzieci, rozwodnicy, uzależnieni, grzesznicy. Kto wie? Może nawet niewierzący. Wszyscy idą oddać cześć krzyżowi. Bez względu na to kim jesteś, jakie masz poglądy i w co wierzysz łączy nas w zasadzie jedno – krzyż. Tu każdy może podejść i stanąć w obliczu tajemnicy cierpienia i miłości. Paradoks krzyża – zgorszenie i głupstwo działa jak magnes. Patrzysz na Niego i widzisz błogosławieństwo i mądrość. Nie jesteś sam. On ma tak samo jak ty. Nikt nie chce zostać z krzyżem sam, dlatego idziemy go pocałować. Połączył nas, bo nikt od krzyża nie ucieknie.