W sieci można spotkać dialog przypisywany sławnemu fizykowi Albertowi Einsteinowi. Rozmowa toczyła się z pewnym profesorem, który na początku swojego wykładu chciał udowodnić całej sali, że Bóg jest zły. Młody Einstein miał wstać i zapytać czy istnieje zimno? Profesor bez wahania potwierdził, że takowe istnieje. „Tak naprawdę zimno nie istnieje. Zgodnie z prawami fizyki, to co nazywamy zimnem, w rzeczywistości jest brakiem ciepła”. Powiedział spokojnie uczeń. Zaraz po pierwszym pytaniu zadał pytanie o istnienie ciemności. Wszystko przebiegło jak przy pierwszym pytaniu. Ciemność okazała się brakiem światła. Kontynuując swój logiczny wywód, powiedział: „ Zło nie istnieje. Tak samo jak zimno i ciemność. Bóg nie stworzył zła. Zło jest wynikiem tego, co się dzieje, kiedy człowiek nie ma Bożej miłości obecnej w jego sercu”.
Pan Jezus przypomina nam, że to, co nas czyni nieczystymi pochodzi z wnętrza, z serca człowieka. Stamtąd wychodzi wszystko, czego nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby doświadczyć od innych, ani robić tego na co dzień.
Wydawałoby się, że przyczynę tego, że takie rzeczy dzieją się w naszym życiu, Jezus wyjaśnia we wcześniejszym zdaniu, cytowanym z księgi Izajasza „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. A więc wszystko rozbija się o Tego, którego mamy w sercu. Bo jeżeli nie ma w naszym sercu „Światłości świata”, to nie ma innej możliwości jak tylko ta, że zapadniesz się w ciemności.